czwartek, 19 grudnia 2013

10 miesięcy za nami

Czas nam upływa zdecydowanie zbyt szybko. Nim się obejrzymy, Dominik będzie chodził, potem biegał, w końcu zacznie jeździć na rowerze, grać w piłke, skakać w dal i biegać za babami. Czasami żałuje, że to tak szybko zlecialo. Ale widzę też ogromne plusy. D. zaczął przesypiać całe noce, teraz śpimy od 20-21 do 7.30-8.30. Wyobrażacie sobie, jak ogromne zadowolenie mnie ogarnia kiedy wstaje wypoczęta jeszcze przed synem? Dodatkowo syn posiada już 6 zębów, podejrzewam, ze wkrótce wyklują się pozostałe dwa. Guzów i siniaków już nie liczę, bo nie ma sensu, obserwuje za to, jak  ubrania  coraz bardziej się kurczą, a miseczki na jedzenie mają coraz mniejszą objętość. Butelki zresztą też. Dominiczek z wielką chęcią pomaga mi sprzątać w całym domu. Spod łóżek wymiata kurze, z kątów przegania pająki, otwiera szafki w których jeszcze nie wycierałam i żeby mi było łatwiej wyrzuca z nich wszystko co tylko się da, nawet froteruje podłoge w kuchni na kolanach. Kochane dziecko. Kiedy jest mu smutno, przybiega do mnie kładzie główkę na kolanach albo między nogami (nie wiem skąd to wziął) i czeka aż się go pogłaszcze albo połaskocze. Coraz lepiej i ladniej idzie mu  samodzielne jedzenie, oczywiście za pomocą rączek, nóżek, łokci i głowy. Nadal uwielbia taniec, a wczoraj cąły dzień próbował stawiać samodzielne kroczki. Generalnie dumna matka ze mnie jest. Ide ratować dziecko bo sobie szafką palce przycina.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Prosze o pozostawienie opinii:)