piątek, 16 sierpnia 2013

moja mania prześladowcza!

Jest nią oczywiście Dominik, no dobra, czasami też Piotrek ale to rzadziej:). Już od rana, aparat idzie w ruch. Uwielbiam strzelać Domiśkowi foty, kiedy jest uciapany jedzeniem i przeszczęśliwy. Ogólnie, to wspaniałe i grzeczne dziecko ale badźmy szczerzy. Nawet takie bąble mają wady, w końcu to żywa istota. Dominiczka wada jest taka, że ma wrażliwy brzuszek, co nie zje to zaraz problemy. A kończy się to oczywiście trudnymi nocami, bo pomimo tego, że śpi, to strasznie się wierci. Wtedy muszę go brać do nas do łóżka i przytulać, zeby się tylko nie wybił ze spania. Drugą wadą Donka, jest to, że nie znosi kaszki dawanej łyżeczką. Wogóle ciągle jadłby tylko deserki, a tak niestety nie można. Kiedy synek je kasze, to jest ona wszędzie, na mnie, na nim, a najwięcej w jego nosie. Zaczyna się kichanie, które rozprowadza tą lepką wydzielinę po całym pokoju. Dodatkowo, trzeba trzeć nos, bo przecież swedzi, a to powoduje rozprowadzenie jej po całym słodkim buziaku. Uwierzcie mi, nie nawidzę tego! Jak czuję, ze coś się lepi, to aż się wzdrygam. Zaraz biegnę się myć. Nawet zmycie tego czegoś z jego buzi, stanowi dla mnie problem.Mogę się bawić w jego odchodach i wydzielinach, różnego typu ale lepka kasza, działa jak stado robali. bleee, fujjj!!! Wiem, że tak nie wolno, oczywiście po paru fotkach, zaraz mu to zmywam, walczę ze sobą, biorę go pod pachy i idziemy się myć. Tłumaczę sobie to tak: Eliza, Donka zaraz przebierzesz, siebie umyjesz, zreszta i tak chodzisz w czymś co pewnie trzeba wrzucić już do prania:P, No i nie możesz tak często myć dziecka, chusteczkami bo będzie bał się brudzić w przyszłosci. Jakoś  to działa. Kiedyś, mogę się z nim nawet kapać w błodzie, taplać w mokrym i suchym piachu, biegać po rosie i kałużach ale już nie mogę się doczekać jak przestanie tak bardzo chlapać jedzeniem. Chociaż, sama nie wiem, bo tak uroczo wygląda kiedy jest brudny. Sami zobaczcie :









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Prosze o pozostawienie opinii:)